Każdy dzień to nieustanne nasłuchiwanie wołających o pomoc i… dalej w biegu, aby zdążyć zrobić wszystko… przed wyciem syren.
Chrzest w Gródku
- Chrzestni są, tort jest – interesuje się Lesia, aktorka, która z mężem pomagającym w wojsku, przyjechała z Żytomierza do Gródka. – A goście?
- Na tym największym wydarzeniu w życiu Diany Anny spod Kijowa gośćmi jesteśmy my wszyscy. Mama wywiozła ją stamtąd wraz z siostrzyczką Karolinką, aby mogły żyć.
- Tata został i broni ojczyzny. – dodaje Karolcia.
Po Chrzcie Świętym w naszej kaplicy, wszyscy przeszli do refektarza. Ola Mihułka, mama chrzestna, upiekła tort. Michał z Jankiem (synowie Oli i Piotrka Mihułków) sami zrobili prezent z kamyków. Tam spotkała się cała Ukraina – w refektarzu.
W tak trudnej sytuacji ta kropla radości to jak łyk nadziei na nowe jutro, BEZ WOJNY.
Dzielić się sercem i chlebem
Z Gródka wyruszył transport z jedzeniem, lekami, z tym, czego w Żytomierzu dziś tak bardzo brakuje. Dary trafią do naszych Sióstr, do przyjaciół, potrzebujących. Oby dobroczyńcy, Pani Luda i Pan Lonia, transportujący paczki, szczęśliwie dojechali do celu. Niech Matka Boża otacza ich płaszczem opieki!
s. Karolina Słomińska SAC