Każdy dzień to nieustanne nasłuchiwanie wołających o pomoc i… dalej w biegu, aby zdążyć zrobić wszystko… przed wyciem syren.
Chrzest w Gródku
- Chrzestni są, tort jest – interesuje się Lesia, aktorka, która z mężem pomagającym w wojsku, przyjechała z Żytomierza do Gródka. – A goście?
- Na tym największym wydarzeniu w życiu Diany Anny spod Kijowa gośćmi jesteśmy my wszyscy. Mama wywiozła ją stamtąd wraz z siostrzyczką Karolinką, aby mogły żyć.
- Tata został i broni ojczyzny. – dodaje Karolcia.
Po Chrzcie Świętym w naszej kaplicy, wszyscy przeszli do refektarza. Ola Mihułka, mama chrzestna, upiekła tort. Michał z Jankiem (synowie Oli i Piotrka Mihułków) sami zrobili prezent z kamyków. Tam spotkała się cała Ukraina – w refektarzu.
W tak trudnej sytuacji ta kropla radości to jak łyk nadziei na nowe jutro, BEZ WOJNY.
Dzielić się sercem i chlebem
Z Gródka wyruszył transport z jedzeniem, lekami, z tym, czego w Żytomierzu dziś tak bardzo brakuje. Dary trafią do naszych Sióstr, do przyjaciół, potrzebujących. Oby dobroczyńcy, Pani Luda i Pan Lonia, transportujący paczki, szczęśliwie dojechali do celu. Niech Matka Boża otacza ich płaszczem opieki!
s. Karolina Słomińska SAC
Wdzięczność w sercach rośnie Bogu i dobrym ludziom za to piękne dzieło, które rośnie jak na drożdżach.
Mamy nadzieję, że jeśli Bóg pozwoli, przyjmiemy dzieci już na wrzesień. Radość w okolicy wielka… i chętne dzieci już zaglądają na nasz teren na razie by się razem pomodlić i nas pozdrowić.
Pozdrawiam gorąco z budowy, bo u nas 35 stopni C.
S. Weronika
Kochani, w tych dniach naznaczonych cierpieniem i niepewnością jutra dzielę się kilkoma informacjami z Gródka Jagiellońskiego.
Nasz dom Sióstr Pallotynek, w którym pracują dwie siostry Polki, stał się miejscem zatrzymania ludzi zdążających na polską granicę, albo takich, co niewiedzą ,,gdzie’’ i ,,co” dalej.
Nie jest łatwo dla uchodźców zdecydować, bo na granicy kolejki ciągną się kilometrami.
W międzyczasie nasłuchujemy wszystkich wojennych dźwięków dochodzących z zewnątrz.
Udostępniamy nasz dom i dzielimy się z nimi tym co mamy.
Poza tym mamy jeszcze dwie wspólnoty w Żytomierzu i Korostyszewie, gdzie siostry pozostały na miejscu, by być do dyspozycji potrzebujących ludzi.
Jeśli ktoś z Państwa chciałby nas wspomóc przede wszystkim byśmy mogły dla nich zakupić żywność, będziemy bardzo wdzięczne i teraz mówimy serdeczne Bóg zapłać.
Podajemy numer konta ,,Wschód” z dopiskiem ,,Ukraina”.
s. Karolina
Reanimacja rekolekcji dla młodzieży w Warszawskiej rodzinie pallotyńskiej! Wspólnota Sióstr z Centrum Misyjnego w Ursusie gościła niczym ewangeliczna Marta i Maria od 31.01 do 05.02 sześć młodych dziewcząt.
Czas mijał pod hasłem: Daj Bogu szansę, aby Go…usłyszeć (modlitwa- Dzień I), zobaczyć (wiara- Dzień II), dotknąć (Eucharystia- Dzień III), pójść za Nim (powołanie- Dzień IV).
Codzienna Eucharystia, wspólna modlitwa, posiłki i zabawy to były stałe punkty naszego programu. Zwiedziłyśmy podziemia Katedry św. Jana Chrzciciela. Zobaczyłyśmy przepiękny pokaz świateł przy Pałacu w Wilanowie, a wieczór zakończyłyśmy gorącą czekoladą i kawą w kawiarni. Niemożliwym jest opisać wszystkiego, co się działo, ale warto zwrócić uwagę na te momenty, w których serca Asi, Oli, Ani, Ali, Basi i Karoliny zabiły mocniej.
Jak same mówiły, ważna była dla nich Eucharystia w Katedrze św. Jana Chrzciciela na Starówce w dniu Święta Osób Konsekrowanych. „Pierwszy raz byłyśmy świadkami odnowienia ślubów”- mówiły niektóre z nich. Wszystkie koniecznie chciały zostać na tę Mszę Świętą pomimo nieprzyjemnej deszczowej pogody i zimna. Inne podkreślały, że był to dla nich czas wielu przemyśleń i rozważań. Dodawały, że radością było dla nich zobaczenie życia Sióstr „od środka”, wspólne spędzanie czasu, rozmowy. Oczywiście pojawiły się pytania o życie zakonne. Same też chętnie dzieliły się tym, jak wygląda ich codzienność i co jest dla nich ważne.